Rosja – wybuch reaktora na Morzu Białym

Przez ostatnie  dni tajemnicza eksplozja w rejonie Morza Białego w północnej Rosji, która spowodowała śmierć pięciu naukowców nuklearnych, była przedmiotem globalnych spekulacji. Chociaż Rosja przyznała, że ​​był to błąd testu broni, nie wypowiadała się  w sprawie pierwiastków radioaktywnych uczestniczących w wypadku. Zachodni analitycy sugerują, że Rosja mogła testować pocisk napędzany małym reaktorem jądrowym, ale szkicowe oświadczenia z Moskwy rysują obraz innego rodzaju urządzenia radioaktywnego.

Miasto Severodvinsk, w pobliżu miejsca wypadku, zgłosiło gwałtowny wzrost poziomu promieniowania w bezpośrednim następstwie wybuchu. Ten raport został ocenzurowany, ale wkrótce potem Rosatom, rosyjska agencja nuklearna przyznała, że ​​w wypadku uczestniczyło „źródło izotopowe”.

Ale dane opublikowane w poniedziałek przez rosyjską służbę meteorologiczną Rosgidromet sugerują coś innego. Pewni eksperci twierdzą, że niektóre izotopy radioaktywne mierzone przez agencję po wybuchu mogły pochodzić jedynie z wypadku z reaktorem jądrowym, a nie z izotopowego źródła zasilania.

Sprzeczne doniesienia rosyjskich urzędników i niemal codzienne doniesienia w mediach o nowszych informacjach o wybuchu sugerują, że musimy jeszcze usłyszeć pełną historię tego, co wydarzyło się tego dnia. Oto najważniejsze z tego, co wiemy do tej pory:

W czwartek 8 sierpnia rosyjskie Ministerstwo Obrony donosi o wybuchu na poligonie rakietowym Nyonoksa wzdłuż rosyjskiego wybrzeża arktycznego w regionie Archangielska. Ministerstwo wydaje oświadczenie z informacją, że „podczas próby silnika odrzutowego na paliwo ciekłe wybuchła i wybuchła”, dodając, że dwóch zginęło. Później tego samego dnia rzeczniczka miasta Severodvinsk, Kseniya Yudina, powiedziała oficjalnemu serwisowi informacyjnemu Tass, że „około południa zarejestrowano w Severodvinsk krótkotrwały wzrost poziomu promieniowania”.



Oświadczenie Ministerstwa Obrony zaprzecza jednak temu i mówi: „tło promieniowania jest normalne”. Oświadczenie Yudiny jest następnie usuwane z oficjalnej strony Severodvinsk.

W międzyczasie media społecznościowe publikują zdjęcia pracowników w kombinezonach przeciwdeszczowych, gdy przewożą ofiary wybuchu z karetek na helikoptery, sugerując, że raport Ministerstwa Obrony o poziomach promieniowania może być niedokładny. Publicznie dostępne zdjęcia satelitarne Morza Białego ujawniają obecność Serebyanki, statku napędzanego paliwem jądrowym służącego do transportu i odzyskiwania jądrowych  pocisków rakietowych po testach.

9 sierpnia regionalne rosyjskie media podają, że w aptekach w Archangielsku i Siewierodwińsku kończą się zapas jodyny zmniejszającej skutki ekspozycji na promieniowanie, gdy mieszkańcy wystraszeni przez cenzurowane oświadczenie Yudiny pędzą do zaopatrzenia. Władze zamknęły ruch morsk na miesiąc  w rejonie Morza Białego, bez podania przyczyn.

W sobotę 10 sierpnia, krótko po północy, Rosatom, rosyjska państwowa agencja nuklearna, wydaje oświadczenie, w którym mówi, że pięciu jej naukowców zginęło w wypadku z udziałem „izotopowych źródeł paliwa w ciekłej jednostce napędowej”, które zostały przetestowane na „przybrzeżnej platwormie ”. Oświadczenie mówi dalej:„ po zakończeniu testów nastąpił zapłon paliwa, konsekwencją czego był wybuch ”.

Tego samego dnia, zgodnie z późniejszymi doniesieniami z Wall Street Journal, pracownicy Organizacji Traktatu o Kompleksowym Zakazie Prób Jądrowych poinformowali , że dwie stacje pomiarowe  promieniowania jonizującego  w pobliżu miejsca wybuchu  zostały wyłączone.

W niedzielę, 11 sierpnia, pięciu urzędników z instytutu nuklearnego, którego pracownicy zginęli podczas wybuchu, potwierdziło wypadek w komentarzach telewizyjnych. Wiaczesław Sołowow, dyrektor instytutu, mówi, że jego koledzy pracowali nad „stworzeniem małych źródeł energii za pomocą radioaktywnych materiałów rozszczepialnych”.

W poniedziałek, 12 sierpnia, pięciu naukowców zajmujących się energią jądrową zostaje pochowanych na pogrzebie i przyznaje im się  nieokreślone odznaczenia państwowe.

We wtorek, 13 sierpnia, Rosgidromet wydaje raport za pośrednictwem oficjalnego dziennika Tass, w którym mówi, że  w dniu 8 sierpnia poziomy promieniowania wzrosły od 4 do 16 razy w stosunku do  normalnego  poziomu w Severodvinsku.

 

 Yudina, rzeczniczka Severodvinsk, informuje, że w dniu 14 sierpnia  mieszkańcy wsi Nyonoksa zostaną ewakuowani na około dwie godziny  w związku z nieokreślonymi pracami w tym miejscu. Lokalne media instruują mieszkańców, że będą  specjalne pociągi, które zostaną wysłane do ich miejscowości jednocześnie , nie informując, kiedy będzie można  wrócić. Jurij Orłow, gubernator regionu Archangielsk, odwołuje później  polecenie ewakuacji, nazywając je „kompletną bzdurą”.

Tymczasem dwa kolejne czujniki promieniowania na północnej Syberii przechodzą w tryb offline i przestają przesyłać dane.

W piątek, 16 sierpnia, niezależna anglojęzyczna gazeta „The Times” publikuje anonimowe wywiady z pracownikami służby zdrowia w rejonie Archangielska, którzy twierdzą, że leczyli pacjentów narażonych na promieniowanie w dniu wybuchu. Informatorzy ( w tym czterech lekarzy i pracownik medyczny), mówią, że nie powiedziano im przedtem że pacjenci byli ofiarami incydentu radiacyjnego, który zagrażał personelowi szpitala. Chociaż informatorzy  „The Moscow Times” nie zajmowali się bezpośrednio pacjentami, wzięli jednak  udział w konferencji dotyczącej zagrożenia radiacyjnego w szpitalu.

 

Pracownicy medyczni informują gazetę, że zostali zmuszeni przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa do podpisania umów o zachowaniu poufności, zabraniających im omawiania wydarzeń.

W poniedziałek, 19 sierpnia, podczas wizyty państwowej we Francji Władimir Putin powiedział, że miejsce wybuchu nie stanowi zagrożenia, a eksperci w rejonie Morza Białego „kontrolują sytuację” i że nie ma „poważnych zmian” zgłoszono.

We wtorek 20 sierpnia rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Rybakow powiedział agencji prasowej Interfax, że udział Rosji w udostępnianiu informacji o promieniowaniu z jej czujników jest dobrowolny. Niedługo potem Associated Press donosi, że dwa czujniki promieniowania, które przełączyły się w tryb offline, ponownie przesyłają dane.

W środę 21 sierpnia niezależna gazeta „Novaya Gazeta” donosi, że dwie ofiary wybuchu zmarły na skutek choroby popromiennej, zanim mogły zostać zabrane do Moskwy na leczenie. Nienazwany pracownik zaangażowany w opiekę powiedział gazecie, że: „Dwóch pacjentów nie dotarło na lotnisko i zmarło. Dawka promieniowania była bardzo wysoka, a objawy choroby popromiennej narastały z każdą godziną. ”

Później tego samego dnia rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow informuje dziennik Tass, że nie wie o tym incydencie. „Nie jestem tego świadomy, nie wiem o jakich pacjentach  mówisz. Konieczne jest szczegółowe określenie, o których pacjentach się mówi, kim oni są. W tym przypadku nie możemy mówić bezosobowo ”- mówi.

Przemawiając w Helsinkach, Putin potwierdza, że ​​wybuch nastąpił podczas testu broni. „To praca na polu wojskowym, praca nad obiecującymi systemami uzbrojenia. Nie ukrywamy tego – mówi Putin. „Musimy myśleć o własnym bezpieczeństwie”.

W piątek, 23 sierpnia, norweski obserwator  zakazu prób jądrowych informuje, że ma dane wskazujące, że po wybuchu w Nyonosce nastąpił drugi wybuch dwie godziny później.

W poniedziałek, 26 sierpnia, Rosgidromet mówi, że znalazł radioaktywne izotopy strontu, baru i lantanu w próbkach pobranych po wybuchu. Eksperci nuklearni z Norwegii i Stanów Zjednoczonych twierdzą, że sugeruje to, że reaktor jądrowy wybuchł w wyniku incydentu z 8 sierpnia, zamiast niejasno opisanego przez Rostaom „źródła energii izotopowej”.

We wtorek 27 sierpnia norweski obserwator  zakazu prób jądrowych wycofuje się z twierdzenia, że ​​podczas wypadku z 8 sierpnia miały miejsce dwie eksplozje, mówiąc: „Dalsza analiza zdarzenia z dodatkowymi danymi sejsmicznymi wskazuje, że zdarzenie może również wynikać z działalności górniczej w Finlandii . ”

W środę, 28 sierpnia, dalej  nie wiadomo dokładnie, jakiego rodzaju urządzenie jądrowe wybuchło w Nyonoksie w dniu 8 sierpnia i jakie wpływy promieniowania – jeśli w ogóle – na ofiary wybuchu i całą populację. Oczywiste jest, że o tym tajemniczym incydencie można dowiedzieć się znacznie więcej. Mniej jasne jest to, czy Moskwa pozwoli nam się tego dowiedzieć.

W sobotę, 31 sierpnia  dziennikarze z Arhangielska zostali poinformowani o porzuconych na plaży dwóch barkach. Po przybyciu na miejsce okazało się, ze są to częściowo zniszczone dwie barki z jakimś wyposażeniem przemysłowym> na jednej z nich były trapy dla nurków i pojemnik na odpady jądrowe. Pomiar promieniowania z odległości 150m wykazał, ze poziom promieniowania radiacyjnego przekracza 38 krotnie dopuszczalną dawkę dla człowieka.

porzucona barka

Odczyty promieniowania dokonane przez dziennikarzy w sobotę 31 sierpnia, mierzyły od 70 do 186 mikroroentgenów na godzinę. Wcześniejsze pomiary w sierpniu osiągały szczyt wynoszący 750 mikroroentgenów na godzinę. Normalne lokalne poziomy tła w okolicy są  około  20 mikroroentgenów na godzinę, podaje Greenpeace.

Sowiecka marynarka wojenna ma długą historię porzucania na morzu odpadów nuklearnych, reaktorów jądrowych, a nawet całych atomowych okrętów podwodnych. Skala tych napromieniowanych wysypisk została ostatecznie upubliczniona w 1994 r., wtedy nowo utworzony rząd rosyjski przyznał się do tej praktyki  i obiecał ją przerwać.

We wtorek 2 września  Rosatom nie wypowiedział się na temat odkrycia platform, twierdząc, że korporacja „nie jest w stanie wypowiedzieć się na temat tajnych kontraktów obronnych i testów wojskowych”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*